justasmile

Kontekst

Mama upiła się winem …

Syn

Cześć,

tym cytatem witam Cię na moje stronie. Mówi się, że najtrudniej jest zacząć i to chyba prawda, bo długo myślałam o wstępie, bardzo długo. Z pomocą przyszedł mój niezawodny S., który ma niebywałą zdolność do komentowania rzeczywistości idealnie w punkt. A konkretnie – z pomocą przyszło mi jedno z tych wspomnień, które Facebook podrzuca regularnie, po to, abyśmy nie zapomnieli wrócić. Na Facebooka, ma się rozumieć.

„Mama upiła się winem …” to początek i zarazem koniec pierwszego w życiu opowiadania popełnionego przez mojego, wówczas może 5 letniego, Syna. Poprosiłam S., aby spróbował napisać cokolwiek, może jakieś opowiadanie, może niech opisze to, co widzi wokół siebie. No i napisał. Po czym uznał, że temat został wyczerpany.

Od tamtego czasu Facebook regularnie podrzuca mi wspominkowe zdjęcie, które zrobiłam dziełu literackiemu mojego Syna, ja je udostępniam i jest wesoło. Wspomnienie za każdym razem bawi tak samo, pomimo, że wyrwane z kontekstu, a może właśnie dlatego.

Od lat publikuję na swoim profilu krótkie historie, które (podobno) czyta się dobrze do porannej kawy. Historie są oszczędne w słowach i najczęściej pozbawione właśnie kontekstu. Historie te bawią moich znajomych. Zwłaszcza odkąd w naszym domu zamieszkało Futro. Marcepan. Maciej. Szponder. Sznycel lub (zależnie od okoliczności) – Wszystkie Inwektywy Tego Świata, Golden Retriever.

To S. i Marcepan generują kontent i to ten duet stanowi cały kontekst.

Skoro jest Facebook, to po co blog?

Co się odwlecze, to nie uciecze.

Pani Prokrastynacja

No właśnie. Znacie się z Panią Prokrastynacją? My znamy się bardzo dobrze. Od lat powtarzam- zajmę się tym, gdy … skończę 30 lat. Gdy skończę 35 lat. Przed czterdziestką, może 50 urodziny to dobry moment.

Ten blog to mój osobisty projekt, który postanowiłam przeprowadzić od A do Z samodzielnie. Moim „A” jest stworzenie tej strony, alfabetem będzie uporządkowanie i spisanie wszystkich historii, odkopanie z odmętów dysków wszystkich obrazów, a „Z” zamknięciem projektu ostatnim wpisem, którego daty jeszcze nie znam. Zobaczymy, jak długo jeszcze dane mi będzie obserwować poczynania duetu „S. i Marcepan. Spółka Bez Krztyny Odpowiedzialności” i spisywać je tutaj. Bo Marcepan pomału staje się psim dziadziem, wesolutkim, ale jednak dziadziem.

Just.